Asset Publisher Asset Publisher

Podagrycznik a'la szpinak...palce lizać

W słoneczną sobotę 9 czerwca 2018 r. na jednej z polanek w Puszczy Bukowej zamienionej na przytulną kuchnię rozmawialiśmy o kulinariach.

Receptury, według których warzona była strawa zainspirowane zostały historią tego lasu i ludzi żyjących tu przed wiekami w harmonii z jego obfitością. Lasu, który wspierał ich w chwilach niedostatku. Leczył dolegliwości. Chronił, pozwalał budować i przetrwać. Lasu będącego rozległą spiżarnią, z której chętnie korzystano, chadzając do niego po płody runa leśnego, mięso czy drewno. Jak się okazało ten ponadczasowy surowiec miał również inne zaskakujące zastosowania. Wyjątkowo cennym materiałem pozyskiwanym z lipy było jej łyko oraz otrzymywane po jego wysuszeniu łubie. Służyło do pokrycia domostw i statków rzecznych, wyrabiania pudeł i mat. Z drzew otrzymywano również garbniki i barwniki. Garbniki niezbędne do wyprawiania skór pozyskiwano z głównie z dębu. W czasie suchej destylacji drewna otrzymywano dziegieć (produkt pirolizy drewna i kory różnych gatunków drzew) oraz smołę drzewną - niezwykłe produkty powszechnie wykorzystywane jako lekarstwo, do impregnacji płótna i skóry, smarowania osi, uszczelniania beczek czy przyklejania grotów do strzał.

Biedniejsze masy społeczeństwa wiejskiego stawały co roku przed tzw. głodem przednówka. Okres przypadający na koniec zimy, a początek wiosny pokrywał się z pustką w spiżarni, podczas gdy na polu nie było jeszcze nic do zjedzenia. W okresach głodów spożywano wszystko co było jadalne - zarówno zielone pędy, liście, a także korzenie, kłącza i bulwy – stąd określenie kuchnia głodowa. Głównym daniem przygotowywanym z zielonych części roślin były różnego rodzaju zupy, zwane polewkami. Zagęszczanie zupy polegało na dodaniu rozmaitych bulw. Rośliny wykorzystują je jako swego rodzaju spiżarnię, dzięki czemu znajduje się tam dużo miękkich tkanek wypełnionych cenną skrobią. Chętnie jadano pędy trzciny, pałki i tataraku.

Mieloną korę brzozy, dębu czy buka dodawano do mąki i sporządzano z niej podpłomyki lub chleb. W okresie przednówka jadano także baźki leszczyny oraz inne męskie kwiatostany drzew z rodziny wierzbowych. Pito namiastkę „kawy” z żołędzi, którymi spasano również trzodę.

Sobotnie spotkanie pozwoliło odkryć wiele kulinarnych niespodzianek, które w połączeniu z potrawami kuchni tradycyjnej tworzą ucztę dla podniebienia. Przewodnikiem duchowym i mentorem wydarzenia, który czuwał nad recepturami był dr Kamil Szpotkowski (Instytut Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu) - pasjonat zieleni, odkrywca niepowtarzalnych starych receptur, wirtuoz smaku. Chleb z miodem, okrywający podniebienie kwaśnym posmakiem szczawik zajęczy z dodatkami, smażone pędy podagrycznika, sałatki i zupa na bazie pokrzyw, naleśniki z kwiatami bzu czarnego, sałatki z młodych pędów chmielu, gulasz z miodownikiem, podpłomyki, miody z owocami to tylko niektóre spośród degustowanych potraw inspirowanych lasem, z którego czerpiemy jak z otwartej księgi. Szanujemy jego majestat mądrze korzystając z jego zasobów. Wszystko po to, aby następne pokolenia - może w tym samym miejscu mogły spotkać się kiedyś i też powiedzieć sobie SMACZNEGO

Dziękujemy wszystkim uczestnikom za mile (i smacznie) spędzone chwile.

Spotkanie odbyło się w ramach cyklu wydarzeń  „Puszcza inspiruje”, organizowanych przez Nadleśnictwo Gryfino w ramach projektu "Puszcza Bukowa - las wielu historii/Między Kulturą a Naturą".

Zdjęcia - Pan Leon Kryczka oraz Nadleśnictwo Gryfino